Kicz, obrzydliwa posadzka, Gorzów stracił jedyny i ostatni zabytek- w Internecie zawrzało po publikacji zdjęć z odnowionej i otwartej częściowo katedry. Mieszkańcy, często ci, którzy w świątyni jeszcze w ogóle nie byli, nie szczędzą krytyki poszczególnym jej elementom, np. posadzce. Niektórzy pytają, gdzie był konserwator zabytków.
Proboszcz parafii katedralnej ksiądz Zbigniew Kobus, dzisiejszy gość Radia Zachód, odpowiada, że wszystko, co zostało zrobione w katedrze, wykonywane było pod okiem konserwatora.
Także wybór posadzki jest jego decyzją. Proboszcz tłumaczy, że materiał, z którego została wykonana, wcale nie jest wymarzonym dla służb kościelnych, bo będzie ciężki w utrzymaniu:
Poza tym posadzka ma nawiązywać do – umieszczonych w katedrze – kilku płyt pochodzących prawdopodobnie z nieistniejącego kościoła św. Jana, który znajdował się w pobliżu dzisiejszej katedry:
Wiele osób krytykuje też białe drzwi do kruchty osadzone w różowej ścianie. Ksiądz Zbigniew Kobus uspokaja, że to rozwiązanie tymczasowe – ściana jest wykonana z regipsu ognioodpornego i docelowo będzie wyglądać inaczej.
Proboszcz parafii katedralnej tłumaczy też, że ideą renowacji świątyni była chęć powrotu do jej jak najbardziej pierwotnego stylu. Wydaje się, że ta idea znajduje zrozumienie u niektórych mieszkańców. „Na przestrzeni lat kościół „zagracono”, teraz jest minimalistycznie, tak jak pewnie było to wieki temu” – czytamy w jednym z komentarzy.