Krzyki, łzy, oklaski, oskarżanie i przepraszanie. Takich emocji na sali sesyjnej Urzędu Miasta nie było od dawna. Mieszkańcy osiedla Staszica postanowili wziąć udział w obradach Rady Miasta i zaprotestować przeciwko rozpoczętej budowie stacji paliw przy ulicy Fredry.
Mieszkańcy domagają się, by władze Gorzowa zablokowały inwestycję. Pod protestem podpisało się ponad 700 mieszkańców. W ich imieniu głos zabrał Marek Żelichowski
Protesty mieszkańców poparła także cześć radnych, wśród nich radny PiS Tomasz Rafalski:
Prezydent Gorzowa tłumaczy jednak, że jest na to zbyt późno. – Był czas na składanie skargi – mówił Jacek Wójcicki
Zarzuty odpierał wiceprezes Spółdzielni Mieszkaniowej Staszica Marek Puchalski. -Postępowanie w sprawie budowy jest wieloetapowe:
Następnie były pozwolenia na budowę, gdzie spółdzielnia chciała być stroną na każdym etapie postępowanie. – Gdy dowiedzieliśmy się, że budowa ruszyła bez naszego udziału, złożyliśmy wniosek o ponowne przeprowadzenie postępowania – tłumaczył wiceprezes Puchalski.
– To nauczka dla urzędników, by o pewnych rzeczach myśleli z wyprzedzeniem – mówi przewodniczący klubu radnych Koalicji Obywatelskiej Radosław Wróblewski:
Wiceprezydent Jacek Szymankiewicz zapewnia, że złożony przez spółdzielnię Staszica wniosek o ponowne przeprowadzenie postępowania w sprawie budowy stacji paliw zostanie rozpatrzony. Decyzja powinna być znana w ciągu kilku dni.