Poniedziałek to drugi dzień świąt Wielkanocy. Oprócz tradycyjnych rodzinnych odwiedzin i wspólnego przebywania przy stole oraz kosztowania świątecznych specjałów, wielu ludzi kultywuje tradycję polewania się wodą.
Na wsiach do niedawna zwyczajem było robienie psikusów sąsiadom. Zamieniano bramy, na dachach w dziwny sposób znajdywały się narzędzia rolnicze, albo chowano wiadra na wodę. A jak gorzowianie spędzają drugi dzień świąt?
Warto jednak pamiętać, że mimo zwyczajów trzeba zachować umiar, czyli oszczędzić tych którzy nie życzą sobie oblania wodą.
Dawid Marciniak z KGP ostrzega przed nadmiernym oblewaniem wodą osób, które nie są do tego przygotowane. Podkreśla że nadużywanie tradycji wobec osób, których nie znamy i które sobie tego nie życzą, może się skończyć mandatem. W skrajnych przypadkach oblanie kogoś wodą może skończyć się sprawą w sądzie.
Przyjęło się, że w lany poniedziałek dla żartów, można polewać wodą inne osoby, nawet nieznajome. Dawniej w ten dzień oblewano głównie dziewczęta stanu wolnego – robili to najczęściej ich zalotnicy na znak zainteresowania i sympatii. Zwyczaj polewania nawiązuje do dawnych praktyk, łączących się z symbolicznym budzeniem przyrody do życia i corocznie odnawialnej zdolności ziemi do rodzenia.