Kolejny przedwyborczy akcent w lubuskiej kampanii Prawa i Sprawiedliwości. Do Lubuskiego przyjechała tzw. cysterna wstydu rządów PO-PSL. Politycy rządzącej partii przypominają grzechy poprzedników i straty, jakie poniósł budżet państwa, z tytułu działalności mafii paliwowych.
Spotkanie z dziennikarzami i działaczami PiS zorganizowano przy trasie S3 na jednym z MOP-ów. Konferencję prasową rozpoczął Marek Ast, który wyliczał straty związane z nieudolnością w ściganiu paliwowych przestępców:
Wojewoda Władysław Dajczak wyliczał z kolei, na co w Lubuskiem można byłoby przeznaczyć środki, które wyparowały z polskiego budżetu:
Wystąpieniom polityków PiS przy „cysternie wstydu” przyglądali się również podróżni. Niektórzy z nich podchodzili bliżej i robili sobie przy niej zdjęcia:
Po zakończeniu politycznego happeningu cysterna ruszyła w dalszą drogę, wzbudzając zainteresowanie kierujących na trasie S3.