Walka z dopingiem w zawodowym sporcie w Polsce jest skuteczniejsza, ale kontroli powinno być jeszcze więcej – wynika z raportu opublikowanego przez Najwyższą Izbę Kontroli. Co roku przepisy antydopingowe narusza 1-2 procent badanych.
Jak zaznaczono, poprawa nastąpiła od 2016 roku, kiedy powołano Polską Agencję Antydopingową (POLADA) i zwiększono dotacje na działalność jej oraz Zakładu Badań Antydopingowych, który od początku bieżącego roku działa jako Polskie Laboratorium Antydopingowe.
„Zmiana przepisów pozwoliła na skuteczniejszą walkę z dopingiem w polskim sporcie. (…) Przy Agencji utworzono Panel Dyscyplinarny – niezależny, powoływany przez Ministra Sportu i Turystyki, pięcioosobowy wyspecjalizowany organ do przeprowadzenia postępowań w sprawach o doping. Tym samym odebrano poszczególnym związkom sportowym uprawnienia do prowadzenia takich postępowań”
– zaznaczono w raporcie NIK.
Jak wskazano, po wprowadzeniu nowych przepisów zapewniono także warunki do skutecznego realizowania zadań prewencyjnych i egzekucyjnych przez powołane do tego jednostki m.in. zobowiązano Policję, Służbę Celno-Skarbową, Straż Graniczną, Żandarmerię Wojskową oraz prokuratorów do współpracy z Agencją.
„Wcześniej była ona ograniczona i miała charakter incydentalny oraz niesformalizowany”
– przyznano.
Wśród czynników, które wpłynęły na zwiększenie efektywności walki z dopingiem, wymieniono również m.in. rozszerzenie katalogu naruszeń antydopingowych, zaostrzenie kar, a także zapisanie w ustawie obowiązku poddawania się kontroli antydopingowej przez sportowców. Ponadto POLADA dostosowała regulamin do zapisów Światowego Kodeksu Antydopingowego, opracowanego przez światową agencję WADA.
W analizie pochwalono też ministerstwo sportu oraz POLADA za współpracę z międzynarodowymi organami zwalczania dopingu, w tym WADA (w listopadzie minister Sportu Witold Bańka formalnie ma zostać jej szefem).