Wracamy do sprawy wolnożyjących krów w podgorzowskiej gminie Deszczno. Przypomnijmy, latem o stado blisko 180 zwierząt zawalczyło Biuro Ochrony Zwierząt z Zielonej Góry, które przejęło nad nimi opiekę i decyzją sądu, miało krowom znaleźć bezpieczne miejsce pobytu. Tymczasem teraz Powiatowy Lekarz Weterynarii w Gorzowie zawiadomił organy ścigania o możliwości popełnienia przez Biuro Ochrony Zwierząt wykroczenia, polegającego na niezachowaniu ostrożności przy utrzymaniu bydła.
W dużym skrócie – jak czytamy w komunikacie opublikowanym na stronie Głównego Inspektoratu Weterynarii – krowy nadal mają możliwość swobodnego przemieszczania się na terenie gminy Deszczno, co stwarza potencjalne zagrożenie dla okolicznych mieszkańców. Przed przejęciem stada przez organizację, wszystkie koszty utrzymania ponosiła gmina. Już kilka miesięcy temu wójt Deszczna Paweł Tymszan, liczył koszty i obawiał się nadchodzącej zimy.
Dlaczego zwierzęta znowu mają swobodę przemieszczania się? O to zapytaliśmy szefową Biura Ochrony Zwierząt z Zielonej Góry, Izabelę Kwiatkowską.
Jak dodaje Izabela Kwiatkowska, pastuch został uszkodzony, o czym Biuro także poinformowało odpowiednie służby.
Biuro Ochrony Zwierząt deklaruje, że najpóźniej na początku grudnia krowy zostaną zabrane z terenu gminy Deszczno i przewiezione w inne, bezpieczne dla wszystkich miejsce. Póki co, na środę planowane jest spotkanie Powiatowego Lekarza Weterynarii z Gorzowie z przedstawicielami Biura Ochrony Zwierząt z Zielonej Góry.
Szerszy materiał: