Robert Lewandowski awansował na drugie miejsce, ex aequo z Klausem Fischerem, w klasyfikacji strzelców wszech czasów niemieckiej ekstraklasy. Piłkarz Bayernu Monachium ma 268 trafień, a ostatnie uzyskał w sobotnim meczu 25. kolejki z Werderem Brema (3:1).
Bawarczycy już do przerwy prowadzili 2:0 po golach Leona Goretzki (22.) i Serge’a Gnabry’ego (35.), ale kapitan reprezentacji Polski długo nie potrafił pokonać czeskiego bramkarza gospodarzy Jiriego Pavlenki. Był bliski wpisania się na listę strzelców w 54. minucie, ale po jego uderzeniu głową piłka odbiła się od słupka i wpadła wprost w ręce Czecha. Jeszcze mniej brakowało w 58. minucie, kiedy Pavlenka najpierw obronił nogą strzał Lewandowskiego, a później już rękami sparował piłkę na poprzeczkę po dobitce Polaka. Także w 66. minucie Czech popisał się efektowną interwencją po główce Lewandowskiego z niewielkiej odległości. Jednak po tym stałym fragmencie gry piłka przypadkowo trafiła pod nogi Polaka, który bez problemu posłał ją do pustej bramki.
Był to jego 32. gol w tym sezonie Bundesligi. Do końca pozostało jeszcze dziewięć kolejek, więc wciąż ma realną szansę na pobicie rekordu Gerda Muellera – 40 bramek ligowych w jednym sezonie (1971/72). W klasyfikacji wszech czasów Lewandowski zrównał się z Fischerem. Niekwestionowanym liderem jest Mueller, który zdobył 365. Lewandowski został zmieniony w 79. minucie, tuż po akcji, w której ponownie był bliski zdobycia bramki, ale Pavlenkę znów uratował słupek. Werder zmniejszył rozmiary porażki, kiedy bramkarza gości Manuela Neuera pokonał Niclas Fuellkrug.
Bayern ma 58 punktów, o pięć więcej od RB Lipsk. Wicelider zagra w niedzielę u siebie z czwartym w tabeli Eintrachtem Frankfurt – 43 pkt.