O korzyściach płynących z turystyki wodnej, nikogo chyba przekonywać nie trzeba.
Miejsca postojowe, tzw. mariny ożywią zapewne region, miasta i mniejsze miejscowości zwrócą się ponownie w stronę rzek, gospodarze zadbają o nabrzeża. Ale o tym także mówią – i to najczęściej przed kolejnymi wyborami samorządowcy i kandydaci na parlamentarzystów – że chcą , że mają plany, że wszystko jest już niemal gotowe. Praktyka najczęściej jednak daleko pozostaje w tyle za obietnicami. Santok podpisał wczoraj porozumienie o finansowaniu budowy mariny z niemiecką gminą Rudersdorf. To co nie udało się zrobić np. Gorzowowi, powstanie za dwa lata w maleńkim Santoku.