Lubuscy policjanci pod nadzorem prokuratury zatrzymali sprawcę wybuchu paczki podłożonej pod drzwiami domu jednorodzinnego w Siecieborzycach.
Do zdarzenia doszło tuż przed świętami. W skutek eksplozji ukrytego w paczce ładunku wybuchowego poszkodowana została 31-letnia kobieta oraz dwójka jej małoletnich dzieci.
Zatrzymany w tej sprawie mężczyzna to 34-letni Błażej K., były partner kobiety. Jak podkreśla Ewa Antonowicz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze, od samego początku śledztwa był on podejrzewany o dokonanie tego zamachu:
Prokurator Ewa Antonowicz zaznacza, że Błażej K. był znany już wcześniej policji z powodu fizycznego i psychicznego znęcania się nad poszkodowaną kobietą.
Przy wyjaśnianiu tej sprawy pracowali najbardziej doświadczeni funkcjonariusze z województwa lubuskiego. To policjanci z wielu pionów i komórek – głównie kryminalni, dochodzeniowo – śledczy oraz technicy kryminalistyki. Niezwykle ważny był również udział w czynnościach policjantów z Komendy Głównej Policji, koordynujących współpracę międzynarodową – mówi Mówi Macin Maludy, rzecznik lubuskiej policji.
Na wniosek kobiety sąd ograniczył mu też prawa rodzicielskie i możliwość kontaktu z ich wspólnym, 3-letnim synem. To – zdaniem prokuratury – mogło być jednym z motywów podłożenia przed domem poszkodowanej paczki, która eksplodowała w momencie otwarcia:
Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze już 28 grudnia zdecydowała o postawieniu Błażejowi K. zarzutów usiłowania zabójstwa wielu osób i spowodowanie ciężkich obrażeń ciała u poszkodowanej kobiety i dwójki jej małoletnich dzieci.
Śledczy wystąpili też do sądu z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie mężczyzny oraz nawiązani współpracę z niemiecką policją, która cały czas kontrolowała, gdzie przebywa podejrzany.
– Dzięki temu udało się go zatrzymać w okolicach Zgorzelca, tuż po przekroczeniu polskiej granicy – dodaje Ewa Antonowicz:
Jak poinformowała prokuratura, Błażej K. złożył obszerne wyjaśnienia, ale nie przyznał się do postawionych mu zarzutów. Za próbę wielokrotnego zabójstwa grozi mu dożywocie.