Kamil Stoch zajął drugie miejsce w konkursie Pucharu Świata w skokach narciarskich w rumuńskim Rasnovie. Zwyciężył Japończyk Ryoyu Kobayashi. Kolejność ustalono po dyskwalifikacji po finałowej próbie lidera cyklu Norwega Halvora Egnera Graneruda, który miał najwyższą notę.
Pierwotnie zwycięzcą został prowadzący z cyklu Norweg Halvor Egmer Granerud, ale po kontroli sprzętu został zdyskwalifikowany za niezgodny z regulaminem kombinezon. Wskutek tego triumfował Japończyk Ryoyu Kobayashi, a Kamil Stoch zajął drugą pozycję.
„Kontrole sprzętu są przed główną imprezą sezonu wzmożone, a przepisy FIS są po to, aby je przestrzegać. Nie mnie oceniać, co było powodem dyskwalifikacji, jednak wszyscy wiemy, że trzeba się bardzo pilnować. Nas już przecież też to dotknęło”
– powiedział Stoch.
„Takie reakcje mogą popsuć radość… Szczególnie na skoczni normalnej, gdzie błędy więcej kosztują. Tu wszystko dzieje się szybciej, nie ma czasu na poprawienie błędów w powietrzu”
– wspomniał.
Stoch po nieudanym występie w Zakopanem przed tygodniem w czwartek był trzecie w prologu w Rasnovie. „Wczoraj był pracowity dzień. Pracowałem nad elementami wyznaczonymi przez trenera, dzisiaj to utrwalałem. Jak widać po wyniku, skutecznie” – dodał ze śmiechem.
Dziewiąty na półmetku Polak w finale sporo awansował, ale wyżej ocenił swój pierwszy skok.
„Pierwsza próba była dobra, ale druga już nie do końca. Sam sobie za drugi skok nie dałbym noty 19,5”
– zakończył.