Coraz więcej skarg na pasażerów jeżdżących autobusami w zabrudzonych ubraniach roboczych otrzymuje gorzowski MZK. Rzecznik zakładu przytacza maila od jednej z pasażerek, która skarży się, że brud z takich ubrań zostaje na siedzeniach. Ona usiadła na takim miejscu i poplamiła sobie nowy płaszcz.
„Kiedyś tacy ludzie, jak już jechali, to nigdy nie siadali” – pisze gorzowianka.
A MZK przypomina, że zgodnie z regulaminem przewozu „pasażer, który może spowodować zabrudzenie samego pojazdu, jak i odzieży współpasażerów, na wezwanie obsługi pojazdu zobowiązany jest do opuszczenia pojazdu”.
Rzecznik przewoźnika podkreśla, że sprawa jest delikatna. Kilka lat temu MZK na swojej stronie internetowej umieścił sondę dotyczącą właśnie osób w ubraniach roboczych, która wśród internautów wywołała burzę. Starli się bowiem obrońcy osób podróżujących komunikacją miejską w ubraniach roboczych, z tymi, którzy piętnowali takie osoby.