Dziś mija 39 lat odkąd kilka tysięcy mieszkańców Gorzowa wyszło na ulice, żeby zaprotestować przeciwko stanowi wojennemu. Cena walki o wolność była wysoka. Doszło do zamieszek i starć z milicją.
O wspomnienia z 31 sierpnia 1982 roku zapytaliśmy Waldemara Rusakiewicza, obecnie przewodniczącego Zarządu Regionu Gorzowskiego NSZZ „Solidarność”, Ireneusza Grzegolca, który manifestację i pacyfikację 5-tysięcznego tłumu obserwował z aparatem w ręku, z okna mieszkania przy ul. Wodnej oraz prezesa PTTK Ziemi Gorzowskiej, Zbigniewa Rudzińskiego: