Faworyt wygrał ale…

fot. R.Rachlewicz

Faworyzowana drużyna Orła Międzyrzecz nie zawiodła swoich kibiców i pokonała ostatni w tabeli zespół SKS Gorzów Wlkp.

Biorąc pod uwagę miejsca w tabeli obu zespołów spodziewano się jednostronnego widowiska zakończonego pewnym zwycięstwem gospodarzy. I rzeczywiście miejscowi siatkarze wygrali z drużyną z Gorzowa Wlkp. ale musieli wznieść się na wyżyny swoich umiejętności i już w pierwszym secie musieli się mocno namęczyć by zwycięsko zakończyć tę partię. 

W drugim secie wydawało się, że miejscowi łatwo go wygrają, bo prowadzili już 17:13. Przy tym wyniku Bartosz Belchnerowski wygrał przepychankę nad siatką z Wojciechem Janasem, a chwilę później gospodarze zdobyli kolejny punkt. Siatkarze z Gorzowa zauważyli jednak, że w poprzedniej akcji Belchnerowski był zawodnikiem linii obrony, a więc jego „przepychankę” z Janasem należało zakwalifikować jako błąd. Po kilkuminutowych dyskusjach sędziowie zgodzili się z argumentacją przyjezdnych i na tablicy wyników zamiast 19:12 pojawiło się 17:14. Ta przerwa wpłynęła negatywnie na gospodarzy, którzy wygrali co prawda tego seta, ale dopiero po pasjonującej końcówce 29:27.

Oglądając trzeciego seta można było odnieść wrażenie, że to zespół z Gorzowa, a nie z Międzyrzecza jest na trzecim miejscu w tabeli, zaś gospodarze tę tabelę zamykają. W tej partii goście byli lepsi od Orła w każdym elemencie siatkarskiego wyszkolenia i zasłużenie wygrali tę część meczu różnicą aż 9 punktów.

Czwarta, i jak się okazało ostatnia partia miała podobny przebieg do pierwszych dwóch i podobnie jak one zakończyła się dwupunktową wygraną gospodarzy.

Mateusz Stefanowicz (SKS Kozaryn):

Konrad Woroniecki (LBS Bank Janas Logistics KS Orzeł):

LBS Bank Janas Logistics KS Orzeł Międzyrzecz – SKS Kozaryn Gorzów Wlkp. 3:1 (25:23, 29:27, 16:25, 26:24)

Exit mobile version