Gdy wjechał czołg śpiewali: Jeszcze Polska nie zginęła

fot:E.Kobelak

Dziś 40. rocznica strajku i pacyfikacji w Zakładach Mechanicznych „Ursus” w Gorzowie. 15 grudnia 1981 w wybuchł tam strajk, z którym dzień później brutalnie rozprawiły się oddziały ZOMO. Pracownicy Ursusa domagali się zakończenia stanu wojennego oraz wypuszczenia aresztowanych i internowanych  działaczy „Solidarności”.

Na teren zakładu wjechał czołg, który sforsował jedną z bram, przy której pan Andrzej, mieszkaniec Zamościa miał wtedy zmianę:

Dziś pod tablicą upamiętniającą tamte wydarzenia złożono kwiaty i zapalono znicze. – 16 grudnia 1981 roku był czarnym dzień w historii naszego miasta – mówi Waldemar Rusakiewicz, szef gorzowskiej „Solidarności”:

Trzeba pamiętać, że ludzi, którzy wówczas przeciwstawiali się władzy czekały poważne restrykcje, mimo to nie brakowało odważnych – mówi wojewoda lubuski Władysław Dajczak:

Trzeba pamiętać, że w tych dniach strajkowali nie tylko pracownicy Ursusa – dodaje wiceprzewodniczący rady miasta z klubu Prawo i Sprawiedliwość Sebastian Pieńkowski:

Tablica upamiętniające tamte wydarzenia zawieszona jest na byłej ścianie hali Ursusa, a obecnej siedziby  GRH przy ulicy Targowej.

 

Exit mobile version