Awaria grzejnika elektrycznego mogła spowodować nocny pożar w jednym z lokali budynku Metalowca. Tak przynajmniej uważa lokator zniszczonego doszczętnie mieszkania.
Przypomnijmy, pożar w Metalowcu wybuchł wczoraj około 20.30. – Gdy zawyły syreny wiedziałam, że trzeba uciekać – mówi nam dziś jedna z mieszkanek budynku:
Na miejsce zadysponowano 6 zastępów straży pożarnej. – Strażacy gasili i pomagali w ewakuacji mieszkańców – mówi zastępca komendanta miejskiego PSP Krystian Kosela:
Lokal w którym wybuchł pożar został zniszczony doszczętnie, dwa inne lokale zostały zalane. Dla osób tych znaleziono lokale zastępcze. – Dla nas najważniejsze jest to, że w pożarze nikt nie ucierpiał – mówi kierownik ADM nr 5 Damian Madaliński:
Dodajmy, że osobom, które musiały uciekać z budynku, pomogło MZK podstawiając pod Metalowiec autobusy. W nich można się było ogrzać i przeczekać do momentu zakończenia akcji gaśniczej.