Nie ma sposobu na „śmieciarzy”

FOTO: SŁUCHACZKA

Jedni w czynie społecznym lub z uwagi na administrowanie terenu sprzątają, inni nic sobie z tego nie robią i śmiecą. Mało tego, swoim głośnym zachowaniem przeszkadzają okolicznymi mieszkańcom w odpoczynku. Mowa o sytuacjach, które mają miejsce na wielu gorzowskich osiedlach.

Jedna z naszych słuchaczek zgłosiła się do nas z problemem, jaki mają gorzowianie, mieszkający na Placu Staromiejskim. Jak wskazała, na nic się zdają codzienne porządkowania terenu przez dozorców, bo po każdym wieczorze okoliczne ławki i miejsca zabaw dla dzieci wyglądają jak pobojowisko. Pełno wokół nich śmieci, w tym butelek po alkoholu. Bezradni są też społecznicy z „Fyrtla” przy ulicy Reja. Co na to administratorzy? Nie mamy już siły – mówi nam Jadwiga Śniada, kierująca rejonem nr 3 w Spółdzielni Mieszkaniowej „Dolinki”.

Dramatycznie przedstawia się też sytuacja latem.

Spółdzielnia współpracuje w kwestii wandali z miejskimi służbami, ale te zalecają, aby sprawy zgłaszać na bieżąco. Problem w tym, że lokatorzy robić tego w większości nie chcą, bo się po prostu boją. Mówi Marcin Maludy, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie.

Rzecznik policji przypomina także, że podobne sytuacje można zgłaszać internetowo i nanosić je na krajową mapę zagrożeń bezpieczeństwa. Informacje takie są przez policję analizowane i przekazywane do odpowiednich jednostek.

Exit mobile version