Spodziewane i oczekiwane zwycięstwo piłkarzy Stilonu w ćwierćfinale regionalnego Pucharu Polski. Gorzowianie pokonali w Jaromirowicach występującą w klasie okręgowej Alfę aż 9:0 (5:0).
Potwierdziło się, że różnica, jaka dzieli zespół występujący w III lidze i klasie okręgowej jest naprawdę spora. Stilon zdecydowanie dominował na boisku rywala i pokazywał wyższość w wyszkoleniu technicznym i przygotowaniu motorycznym.
Gorzowianie mogli zdobyć jeszcze więcej goli. Festiwal strzelecki rozpoczął w 13 min Adrian Nowak, który później trafiał jeszcze trzykrotnie (23 min, 46 i 69), a trzeba przyznać, że sam zmarnował ze dwie bardzo dobre okazje na podwyższenie i tak już wysokiego rezultatu tego meczu:
Dla Stilonu trafiali również Kamil Ograbek (19 min), Patryk Nidecki (25), Łukasz Zakrzewski (44) i po przerwie – rezerwowy Alan Błajewski (57), a także Gracjan Kunowski (64).
Opiekun gorzowian cieszył się ze sporej ilości strzelonych goli i liczył, że to zwycięstwo pozwoli przełamać się jego podopiecznym w lidze:
Gospodarzom nie można odmówić walki. Starali się, chociaż ciężko było im przez cały mecz dotrzymać kroku bardziej doświadczonym i ogranym przyjezdnym. Alfa nie przestraszyła się jednak Stilonu, próbowała swoich szans i miała kilka sytuacji. Tą chyba najbardziej dogodną zmarnował w 50 min Dariusz Iwaśków, chociaż był bliski szczęścia. Była to świetna okazja na kontaktowe lub honorowe trafienie, jednak piłka poszybowała ponad poprzeczką.
Abstrahując od wyniku, w Jaromirowicach środa była prawdziwym piłkarskim świętem, co było widać także po większej niż zwykle frekwencji na trybunach. Potwierdził to kapitan Alfy:
Trener Alfy był pod sporym wrażeniem rywalizacji z III-ligowcem i przyznał, że sam chyba bardziej stresował się od swoich piłkarzy:
Jeden z najbardziej doświadczonych miejscowych zawodników pozytywnie ocenił przygodę zespołu z Jaromirowic w obecnej edycji regionalnego Pucharu Polski: