Nie podatki, nie sport i nie stanowiska w sprawie protestów wzbudziły największe emocje podczas wczorajszej sesji rady miasta. Najwięcej zamieszania i emocji nieoczekiwanie wywołał punkt dotyczący instalacji świetlnej I love Gorzów, który ma powstać w ramach budżetu obywatelskiego miasta.
Sprawę poruszyła radna Prawa i Sprawiedliwości Alicja Burdzińska, wskazując, że „Kocham Gorzow” to przecież nazwa jednego z klubów w radzie miasta. – Będzie to więc promocja klubu za publiczne pieniądze. Szykuje się skandal na skalę ogólnokrajową – mówiła radna, apelując jednocześnie o wycofanie tego punktu z porządku obrad.
Szefowa klubu radnych Kocham Gorzów Marta Bejnar Bejnarowicz zapewniała, że jest to inicjatywa mieszkańców, z którą ona, ani członkowie jej klubu nie mają nic wspólnego, a budżet obywatelski jest praktycznie przez radnych nie do ruszenia
Okazało się, że radna Burdzińska, nie jest jedyną, której nie podoba się realizacja tej inwestycji. – Teraz gdy miasto potrzebuje pieniędzy choćby na walkę z koronawirusem, decydujemy o przekazaniu 450 tysięcy na montaż dwóch drzew solarnych i iluminacji świetlnej – mówił wiceprzewodniczący rady miasta z klubu PiS Sebastian Pieńkowski, przekonując jednocześnie, że rada ma możliwość reakcji w takiej sytuacji :
Większość w radzie nie podzieliła jednak głosu przewodniczącego Pieńkowskiego, a wniosek radnej Brudzińskiej dotyczący ściągnięcie tego punktu z porządku obrad został odrzucony.
Ostatecznie uchwała w sprawie zaciągnięcia zobowiązania na rok 2021 w celu realizacji zadania inwestycyjnego pod nazwą „Instalacja drzew solarnych zasilających napis „I love Gorzów” została przegłosowana. 18 radnych było za, 5 przeciwnych, 2 wstrzymało się od głosu.