Sąd przyznał miastu rację, że działania remontowe właściciela zabytkowej willi po LOK-u na bulwarze były pozorne. Nie zmienia to jednak faktu, że budynek, który został sprzedany w prywatne ręce ze znaczną bonifikatą, nadal straszy swoim wyglądem i niszczeje.
Miasto za niewywiązanie się z warunków umowy sprzedaży nałożyło na właściciela kary, ale efekty tego są znikome. Mówi Jacek Szymankiewicz, wiceprezydent Gorzowa.
Poza nakładaniem kar finansowych, toczy się m.in. postępowanie w sprawie naruszenia zasad ochrony zabytków.
Jak wyjaśnia wiceprezydent Szymankiewicz, zakończenie sporu ma kilka wariantów. M.in. właściciel wilii przystąpi wreszcie do inwestycji i obiekt odnowi, albo go sprzeda innemu inwestorowi. Osobną kwestią są pieniądze, które za niedotrzymanie umowy musi zwrócić miastu.