Z tak obfitymi opadami deszczu, w tak krótkim czasie, nie poradzi sobie żadna kanalizacja deszczowa – tak sytuacje po wczorajszej ulewie nad Gorzowem tłumaczy magistrat. Po raz kolejny to „ponadnormatywne opady” ponoszą winę za pozalewane ulice. Wiele z nich wyglądała jak rwąca rzeka albo sporej wielkości staw.
Kanalizacja deszczowa nie była wstanie poradzić sobie z taką ilością wody. Wiele aut utknęło w ogromnych kałużach, wiele pogubiło rejestracje. Tak było m. in. na rondzie Gdańskim, ulicy Górczyńskiej czy Okólickiego.
Przypomnij, niemal dokładnie rok temu Gorzów także walczył ze skutkami podobnej ulewy. Także wtedy prezydent Jacek Wójcicki tłumaczył, że wody spadło o wiele więcej niż jest w stanie odprowadzić kanalizacja deszczowa:
Magistrat tłumaczy, że wczoraj ciągu jednej godziny spadło w Gorzowie 35,7 litra wody na metr kw. Średnia miesięczna dla czerwca w naszym mieście wynosi ok. 60 litrów na metr kw.
Urząd miasta wylicza, że na szczęście obyło się bez ofiar czy ewakuacji. Straż walczyła z lokalnymi podtopieniami. Służby na terenie miasta i powiatu gorzowskiego odnotowała 69 zdarzeń.
Zdecydowaną większość z nich na terenie miasta. Zgłoszenia są wciąż odbierane i dotyczą głównie podtopień budynków, garaży, galerii handlowych, w tym Manhattan i Panorama oraz zalania dróg.